Przylądek Barrow na Alasce to najbardziej na północ wysunięty skrawek lądu w Stanach Zjednoczonych (71°23'N, 156°30'W). Położony jest on nad Morzem Arktycznym, 534 km powyżej koła podbiegunowego północnego. Przylądek ten nazwany na część brytyjskiego geografa Sir John Barrow wyznacza granice między Morzami Czukockim i Beauforta. Usytuowana tam miejscowość o tej samej nazwie to jedno z największych na Alasce skupisk ludności Inupiak (Eskimosów). Miejsce to ma wyjątkowo egzotyczny charakter, szczególnie latem gdy Słońce nie chowa się za horyzont, a dzień polarny trwa od 11 maja do 2 sierpnia.
Tundra arktyczna to rozległe, płaskie tereny bagniste. Dominują tam: turzyca, mchy, wrzosy i różne porosty. Jej błotnisty charakter wynika faktu istnienia wiecznej zmarzliny, zamarzniętej warstwy gleby, która nie przepuszcza wody. Zatrzymana na powierzchni i w górnej warstwie gleby woda dostarcza wilgoci dla roślin tworząc liczne moczary i trzęsawiska.
Umiak to małe lodzie pokryte skórą zwierząt, które miejscowa ludność wciąż używa do połowów w okresie wiosennym. Łódka pokazana na zdjęciu pokryta jest skóra morsa. Stara kultura północy wydaje się być wciąż żywa. Połów wielorybów jest nadal praktykowany przez rodziny Inupiak (Eskimosów), wolno im również polować na niedźwiedzia polarnego.
Ludzie północy przez wieki nie mieli żadnego systemu zapisu. Jedyną metoda przekazu wiedzy z pokolenia na pokolenie były pieśni i opowiadania. Kultura Inupiak zasadniczo różniła się od europejskiej. Zupełnie inne mieli oni poczucie własności. Poszczególne rodziny posiadały prawa do wybranych tańców. Ziemia natomiast była własnością wspólną. Język Eskimosów używany jest na obszarach od północno-wschodniej Syberii aż po Grenlandie. Jest to chyba najtrudniejszy język na świeciena co dowodem może być chyba fakt, że nigdy żaden z europejskich handlarzy czy podróżników nie był w stanie dodrze nauczyć się tego języka.