W Luizjanie, wiele zrekonstruowanych rezydencji pozwala poznać styl życia z przeszłości, z czasów bogatych plantacji Południa. Był to okres niewolniczej pracy na polach bawełny i trzciny cukrowej, która to przynosiła kolosalne zyski i bogactwo właścicielom niewolników. Na południu USA niewolnictwo było instytucją prawną i podstawą lokalnej gospodarki. Niewolnicy byli własnością ich posiadaczy aż do śmierci. Niewolnicy mogli być sprzedani, co przenosiło akt własności na nowego nabywcę, ale zgodnie z prawem nie mogli być oni porzuceni ani zabici. Nabycie nowego niewolnika nie było w cale takie tanie, a ceny były zróżnicowane w zależności od wielu czynników, takich jak wiek, płeć, doświadczenie w pracy, umiejętności itp. Tak zwany „niewolnik domowy”, który miał obowiązki, takie jak sprzątanie, gotowanie serwowanie posiłków lub opieka nad dziećmi mógł być wart nawet dwa razy tyle, co inny wykonujący zwykłą pracę w polu. Młody doświadczony stolarz miał dość wysoką wartość rynkową, a z kolei starsza kobieta niemogąca już mieć dzieci mogła być warta nawet mniej niż niemowlę. Ile tak faktycznie wart był niewolnik? Przeliczając na pieniądze używane dzisiaj było to 160 tys. dolarów, albo nawet więcej za najbardziej cenionych niewolników. Cena średnia byłaby prawdopodobnie w przedziale około 70 do 100 tysięcy dolarów.