Rdzennymi mieszkańcami środkowej części półwyspu Kalifornijskiego w Meksyku byli Indianie Cochimi. Byli łowcami-zbieraczami. Rolnictwo było im nieznane, nie używali metalu. Surowe środowisko regionu, w którym żyli, narzuciło im prosty styl życia i kulturę.
Cochimi mieli tylko sporadyczne kontakty z Europejczykami, aż do 1683 roku, kiedy to jezuici założyli pierwszą misję na półwyspie. W ciągu około 100 lat, wraz ze wzrostem liczby misji jezuickich, populacja Indian zmniejszyła się aż w końcu Cochimi przestali istnieć.
Zachowała się jedynie sztuka naskalna Indian Cochimi. Malowidła skalne Mesa del Carmen są w doskonałym stanie i przedstawiają różne postacie. Znaleźliśmy tam dwóch szamanów z charakterystycznymi nakryciami głowy, kilka kobiet i mężczyzn. Mniejsze trzy postacie ludzkie prawdopodobnie przedstawiają dzieci. Jest też jeleń, dwie owce kalifornijskie i ryby. Często rysunki namalowane są jeden na drugim. Trudno powiedzieć, jak stara jest ta sztuka. Malowidła wyglądają na autentyczne, ale na niezbyt stare i bez zauważalnej degradacji powierzchni. Może to sugerować, że malowidła mogą mieć zaledwie kilkaset lat. Archeolodzy twierdzą jednak, że blakną one bardzo powoli. Oznacza to, że mogą być one znacznie starsze, nawet sprzed kilku tysięcy lat.
Sztuka naskalna Sierra de San Francisco znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO, ale nie zrobiła ona na nas wrażenia. Malowidła naskalne są pokryte kurzem i w większości przypadków trudno je rozpoznać. Muszą być to konsekwencje bliskiego sąsiedztwa drogi gruntowej. Dodatkowo, zmuszeni do chodzenia po drewnianych platformach z poręczami, czuliśmy się jak na szkolnej wycieczce. Nasz przewodnik nie był zbyt pomocny. Wziął pieniądze, ale nic nie powiedział o sztuce Indian.