Podczas wylewnej erupcji wulkanu Parícutin (Maksyk), która rozpoczęła się w 1943 r., powolny strumień lawy dotarł do pobliskiej wioski Parícutin, niszcząc ją. Nikt nie zginął, ale domów nie można było odbudować po prostu dlatego, że znalazły się one pod warstwą lawy o grubości 20 metrów. Wyobraź sobie ciężarówkę, która zrzuca kilka ładunków betonu bezpośrednio na Twój dom i ogródek. Lawa pokryła dokładnie wszystko, za wyjątkiem wierzchołka starego kościoła franciszkanów. Kilka wieków wcześniej misjonarze wznieśli imponujące sanktuarium. Górna część kościoła San Juan Parangaricutiro wystaje dziś ponad lawą wulkaniczną.
Chodzenie po lawie i przebywanie na poziomie dachu kościoła było dla nas wyjątkowym przeżyciem. Mogliśmy dotknąć misternych dekoracji wysoko ponad wejściem. Zniszczenia uniknął ołtarz główny wewnątrz kościoła. Do dziś ludzie przychodzą tu, aby się modlić i składać ofiary. Złożone dla Boga dary na ołtarzu obejmują tortille, słodki chleb, pomarańcze, mango, kukurydzę itp.