Wyspa St. John jest najmniejszą z trzech Wysp Dziewiczych Stanów Zjednoczonych. Oddzielona tylko krótką przeprawą promową z St. Thomas, wyspa ta jest zdecydowanie mniej skomercjalizowana. Głównie dzięki istnieniu Parku Narodowego Wysp Dziewiczych wzgórza St. John wciąż pokryte są gęstym lasem, a okoliczne wody ze swoją rafą koralową gwarantują bardzo dobre nurkowanie.
Przejazd widokową drogą North Shore jest absolutnie obowiązkowy podczas wizyty na St. John. Dostarcza on wspaniałych widoków wielu zatok wyspy St. John z ich piaszczystymi plażami i Brytyjskimi Wyspami Dziewiczymi w tle. Wiele stromych podjazdów i ostrych zakrętów podczas podróży dodaje tylko posmaku przygody. Droga ta posiada moim zdaniem pewne analogie do słynnej drogi do Hana na Maui na Hawajach. Byłem mile zaskoczony, że droga na St. John jest znacznie piękniejsza, bardziej interesująca i naprawdę niezapomniana.
Duńska wyspa St. John była miejscem krwawego buntu niewolników, który rozpoczął się w listopadzie 1733 r. i trwał wiele miesięcy. Rebelianci przemieszczali się od plantacji do plantacji mordując wszystkich białych. Duńczykom nie udało się ich pokonać. Nie dali rady Anglicy, ani wynajęci piraci. Dopiero Francuzi rozgromili murzyńskich powstańców. Dlaczego Francuzi? Jaki mieli w tym cel? Czytaj w artykule: "Karaiby a sprawa polska".